Droga Kobitko...
Wiosen zbyt wiele, życia połowa,
Nieodrwacalnie, krok po kroku,
Tak mija ta nasza nieszczęsny uroda,
Tak mija i mija,rok po roku.
I budzisz się nagle, zdziwiona wielce, że inne za Tobą stoją w kolejce,
On galy wytrzeszcza na prawo i lewo,
Bo nagle olśnienie spada na niego,
Że czas Twoj na rynku powoli się kończy,
I użył by jeszcze... a tu list gończy!
Więc droga Kobitko...
Zamiast się martwić, twarz maltretowac,
walczyć jak lwica, przed inną chować-
Głowa wysoko! Niech idzie w świat!
I miej go w tyle, bo zero jest wart!
Dodaj komentarz